Sezon kociakowy się rozkręca. W internecie można znaleźć coraz więcej ogłoszeń dotyczących adopcji kociąt. Nadal wiele osób chce adoptować jak najmniejsze kociaki. Owszem są to słodkie kulki i wspaniale móc obserwować jak się rozwijają. Jednak musimy pamiętać, że zanim się obejrzymy będą to dorosłe koty. Koty osiągają swoją docelową masę ciała w wieku około roku.
Często jako argument za adopcją jak najmłodszego kociaka słyszę, że ktoś chciałby go sobie „wychować po swojemu”. Tych którzy jeszcze tego nie wiedzą chciałabym uświadomić, że nie do końca tak to działa. Owszem dużo łatwiej przyzwyczaić małego kociaka np. do zabiegów pielęgnacyjnych i oczywiście warto tego typu trening prowadzić od małego. Jednak to, że możemy „wychować kociaka” jest mitem.
Istotą odpowiedzialną za wychowanie kociaka powinna być jego mama i tak jak już wcześniej pisałam jeżeli jest to możliwe kocięta powinny być z nią minimum do 12 tygodnia życia. Oddzielając go od mamy wcześniej, zwłaszcza jedynaka zwiększamy szanse na rozwinięcie się w przyszłości zaburzeń behawioralnych.
Adoptując kota pamiętajmy, że kot to myślące stworzenie, które ma swój temperament, charakter, upodobania… Nie wychowamy go zgodnie z własnym widzimisię. Pułapką adopcji kociaka jest to, że w bardzo młodym wieku bardzo ciężko ocenić jego charakte, kształtuje się on z czasem.
Jeżeli decydujecie się na adopcję kociaka pamiętajcie, że podejmujecie się opieki nad nim przez najbliższe kilkanaście lat (koty potrafią żyć nawet około 20 lat) na dobre i na złe. Jeżeli chcemy przygarnąć pod swój dach zwierzaka musimy brać pod uwagę jego potrzeby. Wydatki związane z kotem to nie tylko kupno jedzenia, żwirku czy zabawek, ale również profilaktyka zdrowotna czy leczenie gdy zwierzę się rozchoruje.
Zawsze zachęcam by dawać dom również dorosłym kotom. Przez to, że nie są już małymi słodkimi kuleczkami mają dużo trudniej znaleźć dom. Przygarniając dorosłego zwierzaka mniej więcej znamy jego charakter, są one już często spokojniejsze, mniej niszczą, gdyż kociakowy okres szaleństw mają już za sobą.
Dodaj komentarz